Kolekcjonerstwo dziś, to jednak nie tylko obszar dla najbogatszych. Warto zastanowić się, czy żeby stać się kolekcjonerem, wystarczy odpowiednia postawa wobec potrzeby własnej konsumpcji. Nadzieja tkwi w świadomym, wyedukowanym konsumencie, który posiada poczucie własnej wartości. Nie ma problemu z nadmiarem czy deficytem designu. Potrafi otaczać się takim wzornictwem, które realnie buduje jego wartość. Ideałem byłby użytkownik, który ma w sobie nawyk kolekcjonera. Nawet jeśli nie jest osobą zamożną, to doceni meble rodziców czy dziadków z czasów PRL-u, które często były zrobione z dobrej jakości materiałów. Może czasem warto podjąć się trudu ich renowacji. To ciekawa i prosta w zasadzie alternatywa. Przecież często jeszcze można spotkać wyrzucane na śmiecie takie perełki, jak chociażby fotele typu „Fotel 366” zaprojektowane przez Józefa Chierowskiego. Wymiana tapicerki nie stanowi dziś większego problemu. Drewniane elementy są z litego drewna i można spokojnie je przeszlifować i pokryć nową politurą. Jeśli jednak zastąpimy taki fotel jednym z powszechnie dostępnych, nowych i tanich produktów, to szybko będziemy musieli kupić następny. Nastąpi oczywisty regres jakości w naszym bezpośrednim otoczeniu.
Długie życie rzeczy dobrych
Meble są dobrym przykładem na zilustrowanie problemu powstałego wokół użytkownika, jego potrzeb, oferowanych produktów, producenta, rzemieślnika i wreszcie środowiska. Polega to na tym, że użytkownik kupuje tani mebel wykonany z materiału drewnopochodnego. Sprasowane i sklejone wióry drewna sprawiają początkowo wrażenie gwarancji rozsądnego rozwiązania recyklingowego. Niestety tylko pozornie, jeśli brać pod uwagę ilość kleju i krótką żywotność obiektu. Taki mebel przynosi nam po czasie jedynie rozczarowanie. Jest podatny na zarysowania i uszkodzenia. Po kilku latach nadaje się jedynie do zutylizowania i zastąpienie nowym. Mebel nie „starzeje się godnie”, tylko niszczeje i przez to szpeci. Przebywając w stałym kontakcie z obiektami o wątpliwej konstrukcji i słabej jakości nabywamy podświadomie przeświadczenia o lichości otaczającej nas rzeczywistości i marności nas samych.
Czy nie lepiej podjąć bardziej pożyteczną decyzję. Można przecież kupić mebel wykonany przez rzemieślnika-stolarza. Taka kolekcjonerska ikona designu, może być zrobiony na zamówienie, ale równie dobrze może być to obiekt rynku wtórnego czy antyk. Mebel taki jest drogi, ale jest też możliwy do naprawy. Jeśli popsuje się jego część, można ją wymienić. Jeśli powstanie zarysowanie, można ją przeszlifować. Taki mebel użytkujemy, jak czyniono to onegdaj, przez całe życie. Taki mebel możemy przekazać kolejnym pokoleniom. Zmienia się też nasze nastawienie do codzienności, gdy na co dzień mamy do czynienia z obiektem solidnym i stabilnym. Jeśli jest przekazywany kolejnym pokoleniom albo użytkownik odziedziczyły go po rodzicach czy dziadkach, to może też być nośnikiem wspomnień i elementem naszej tożsamości. Przede wszystkim, taki artefakt może być kolekcjonerski.
Mamy dwie drogi. Pierwsza, to kilka kolejnych mebli tego samego przeznaczenia w jednym życiu. Druga, potrzebuje zazwyczaj jednego. Zawsze jednak trzeba ściąć drzewo i przerobić go na deski. Zacznijmy jednak liczyć, ile jest tkanki biologicznej zawartej w płytach wiórowych. Zawsze wynik jest ten sam – druga droga kosztuje nas i środowisko dużo więcej.
Świadomy konsumpcjonizm
Niestety wiedza z zakresu wzornictwa nie jest tak powszechna, jak powszechne są działania marketingowe i promowanie drogi pierwszej. Dlatego tak ważne jest uwrażliwianie konsumenta. Podobno każdy widzi to, co wie. Więc co powinien wiedzieć przeciętny użytkownik? Przede wszystkim powinien wiedzieć, co czyni wzornictwo wyjątkowym:
- Unikalność: Produkty, które są wyjątkowe lub posiadają unikalne cechy, mogą zyskać na wartości, ponieważ są trudniejsze do znalezienia. Spotykane wśród przedmiotów wykonywanych ręcznie, gdzie dokładność warsztatowa często skłaniała wytwórcę-rzemieślnika do zaimprowizowanych rozwiązań. Wszyscy też wiemy, czym wśród kolekcjonerów jest „biały kruk” czy rodzaj „przypadku błędu” przy produkcji danej rzeczy, co odróżnia ją od innych w serii.
- Rzadkość: Przedmioty, które są rzadkie lub ograniczone w ilości, mogą być bardziej wartościowe ze względu na swoją ograniczoną dostępność. Obiekty wyprodukowane w małym nakładzie czy serii. Niespotykane w życiu codziennym.
- Historia: Produkty, które mają interesującą historię lub są powiązane z ważnymi wydarzeniami lub postaciami, będące rodzajem niemego świadka. Takie przedmioty mogą zyskać na wartości ze względu na swoją kulturową lub historyczną wyjątkowość.
- Wartość artystyczna: Projekty, które są uznawane za wyjątkowe z punktu widzenia estetyki lub kreatywności, mogą zyskać na wartości jako sztuka użytkowa. Obiekty które zyskały popularność na ważnej wystawie designu, albo zostały uznane przez poważanego krytyka sztuki designu.
- Dzieła znanego projektanta: Produkty stworzone przez znanych i cenionych projektantów mogą być bardziej cenione przez kolekcjonerów ze względu na ich reputację i wkład w dziedzinę designu.
- Stan zachowania: Przedmioty w doskonałym stanie zachowania pomimo dużego upływu czasu mogą być bardziej wartościowe niż te, które uległy zniszczeniu lub zużyciu.
- Wzrost wartości: Zmiany w trendach i coraz większe zainteresowanie przedmiotami kolekcjonerskimi powodują, że rośnie ich wartość. Design kolekcjonerski jest formą lokaty kapitału.
- Jakość: Często posiadamy przedmioty o nieznanym pochodzeniu, a ich jakość powoduje, że się nie zużywają. Pomimo trendu, że wszystko powinno być nowe, to znacznie szlachetniejszą postawą jest powściągliwość w dalszej konsumpcji i korzystanie z wciąż działających systemów. Taka postawa znana jest we Włoszech, gdzie nie wyrzuca się starych rzeczy tak długo, jak działają. Dlatego w dalszym ciągu możemy oglądać w codziennym użyciu przedwojenne tramwaje w Mediolanie.
Dyskusja o zrównoważonym wzornictwie powinna zawsze toczyć się wokół promowania trybu zrównoważonego konsumpcjonizmu. Powinna promować postawę „kolekcjonera”, który podejmuje bardziej świadome decyzje. Należy promować środowisko, w którym użytkownik czułby się naturalnie i dobrze. Wymaga to kształtowania odpowiednich norm i wrażliwości społecznych. Uwydatnienia pięknych i ukrytych znaczeń, jakie mają przedmioty wokół nas.
Rozwiązaniem problemu jest propagowanie świadomego konsumpcjonizmu. Niestety, tylko czasowym wobec stale rosnącej liczby ludności. Drugim problemem jest „generowanie” przedsiębiorców, którzy nie tylko będę podchodzić do swoich produktów jak do machiny finansowej, ale również do możliwości sprawiania, by świat był lepszy. Dyskusja o designie zrównoważonym jest pośrednio wynikiem obawy przed przyszłością. Nigdy dotąd nie mieliśmy tylu możliwości co dzisiaj. Jednocześnie świat przesytu i rosnących możliwości stał się realnym zagrożeniem. Głównie przez nadprodukcje, generowanie odpadów, niszczenie środowiska, wyczerpanie zasobów naturalnych.
Gdyby ludzie stali się w większym stopniu kolekcjonerami, proces ten mógłby znacząco spowolnić. Stanowi to niestety tylko jeden z elementów bardzo złożonej układanki, w której rozwiązanie już chyba nikt do końca nie wierzy.
Jan Garncarek
Date:
20 maja 2024