Prawie każdy rzemieślnik wywodzi swoje przygotowanie zawodowe od mistrza, który przekazał mu swą wiedzę, zdobytą u innego mentora. W taki sposób rozpoczyna się cykl uwarunkowań, mający wpływ na kwalifikacje specjalisty. Posiadane umiejętności definiują możliwości i wykonanie zaplanowanych czynności. Wykorzystując je, można wykonać pracę, która przyniesie zamierzony efekt. Bywa, że brak wytrenowania w danej dziedzinie powoduje, że dana czynność okazuje się trudna. Przekonuje się o tym adept sztuki stolarskiej, biorąc dłuto do ręki z myślą o wycięciu gniazda pod czop. Rozpoczynającemu terminowanie uczniowi, tak proste zajęcie może zająć wiele czasu i z dużym prawdopodobieństwem wynik będzie daleki od zadowalającego. Dopiero wiele godzin pracy i monotonnych powtórzeń doprowadzi do połączenia oka, umysłu i ręki, a skutek będzie pomyślny. Gdy dłoń zostanie nauczona precyzyjnego podążania za wolą właściciela, będzie potrafiła wykonać bezbłędnie to, co zostało zadane przez mózg i wysiane, jako impuls. Uczenie się jest niezwykle istotne dla „człowieka umiejętnego”, który doskonali swe umiejętności, by jego praca była perfekcyjna. Takie podejście ma swój początek jeszcze w czasach prehistorycznych, gdy protoplaści człowieka starali się przystosować do otaczających warunków, by przeżyć. Intelektualny wysiłek, jaki został podjęty, by wytworzyć narzędzia wykorzystywane w codziennym życiu, ma kontynuację we współczesności.
,,W ubiegłym stu pięćdziesięcioleciu dokonaliśmy olbrzymiego postępu w podporządkowaniu sobie sil przyrody. Para, elektryczność i chemia z tkwiącymi w niej silami, zaczęły służyć człowiekowi, a możliwości dalszego rozwoju wydają się nieograniczone. Ale wkład przeszłości w postęp nie jest mimo to nic mniejszy i tylko fakt, że przez tysiące lat szliśmy w parze z jej osiągnięciami, może usprawiedliwiać naszą tendencję do niedostrzegania olbrzymiego znaczenia tej przeszłości.” (Kaj Birket Smith, Ścieżki kultury, Wiedza Powszechna, Warszawa 1974, s. 81.)
Neadertalczycy instynktownie tworzyli i udoskonalali narzędzia, będące przedłużeniem rąk i mające służyć wykonaniu czynności, które byłyby trudne lub niemożliwe do zrealizowania bez nich. ,,Mamy tu do czynienia nie ze zwiększaniem siły, lecz z jej oszczędzaniem” (Kaj Birket Smith, Ścieżki kultury, Wiedza Powszechna, Warszawa 1974, s. 82). Nie mając genetycznie rozwiniętych mechanizmów jak szpony, kopyta, błony między palcami, człowiek posiadł umiejętność podjęcia intelektualnego wysiłku, by dokonać zmiany otoczenia, łącząc równoległe procesy: spostrzegawczy, analityczny, twórczy i wytwórczy.
Impuls, jaki jest potrzebny do intencjonalnego wykonania przedmiotu, pojawił się w mózgu homo habilis, „człowieka zręcznego” i nieustannie motywuje ludzkość do eksploracji natury, techniki i nauki. Pierwszym śladem takiego dążenia jest pięściak. W latach 30. XX w. archeolog Louis Lea Key odkrył w wąwozie Olduvai w północnej Tanzanii kamienie ukształtowane ludzką ręką 2,6 miliona lat temu, służące do odcinania mięsa z tuszy, rozłupywania kości i skrobania (Charlotte i Peter Fiell, Design. Historia projektowania, Wydawnictwo Arkady,
Warszawa 2015, s. 15.). Współcześnie w British Museum została wykonana replika, która według opisu Neila MacGregora świetnie nadaje się do tego, do czego została zrobiona: „Trzymając replikę w dłoni, zrozumiałem, że można jej użyć, jako narzędzia do odcięcia mięsa z tuszy. Próbowałem jej użyć na kawałku pieczonego kurczaka. Narzędzie do krojenia jest szybkie i skuteczne w odcinaniu mięsa od kości, by następnie jednym uderzeniem złamać kość i dostać się do szpiku. Ale można też użyć takiego narzędzia, aby zerwać korę drzew lub obrać korzenie, by móc je zjeść. W rzeczywistości jest to bardzo wszechstronny przyrząd kuchenny” (Neil MacGregor, A history of the world in 100 objects, Penguin Books Ltd., London 2012, s. 10.).
Pięściak olduwajski został wykonany metodą odłupywania płatów kamienia z jednej strony bryły otoczaka. Przedmiot wytworzony intuicyjnie zrewolucjonizował życie człowieka zręcznego, tym samym zapoczątkował myśl techniczną, która ma swoją współczesną kontynuację. Właśnie kontynuacja i metodyczność odróżniają ludzi od ich zwierzęcych przodków. Żadne zwierzę nie tworzy świadomie narzędzi, by ich wielokrotnie użyć, lecz wykorzystuje ukształtowanie terenu, znalezione odłamki skał i gałęzi. Szympans, gdy potrzebuje rozbić twardy owoc lub czaszkę ofiary, używa kamienia, który następnie wyrzuca. Sęp zrzuca kości na skały, by dostać się do cennego szpiku, a kruk rozbija orzechy o asfalt ulicy. Człowiek zachowuje się odmiennie, tworzy narzędzie przed użyciem, a następnie wykorzystuje je wiele razy. By tego dokonać, potrzebny jest impuls myślowy. Przypuszczalnie homo habilis w trakcie wykonywanej pracy zauważył, jak z otoczaka odpadł ostry płat, a kamień trzymany w ręce intuicyjnie mu posłużył do rozcięcia skóry na padlinie. Powstał impuls prowadzący do skojarzenia takich czynności, jak uderzenie kamieniem o kamień, odłupanie małych płatów i uzyskanie ostrej krawędzi. Nawet, jeżeli proces ten był czysto intuicyjny, rewolucja się dokonała.
Czy stwierdzenie takie wydaje się mało prawdopodobne lub naciągane? Czy homo habilis był jedynym praczłowiekiem, który wykonywał narzędzia i czy na pewno się uczył? Wątpliwości takie są zasadne i nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Znaleziska archeologiczne wykazują, że australopitek korzystał z narzędzi kamiennych, lecz nie ma pewności, czy je wytwarzał. Opierając się na dostępnych danych, przyjęto, że homo habilis, jako pierwszy wytwarzał świadomie narzędzia kamienne, czyli poddawał obróbce znalezione otoczaki. Wskazuje na to fakt, że od powstania tego gatunku, ewolucja kulturowa i biologiczna mocno przyśpieszyła. Co zauważalne jest w kolejnym gatunku człowieka, homo erectus, który wytwarzał udoskonalone pięściaki i miał mózg wielkości 700-900 cm3, czyli o 100-300 cm3 większy od mózgu swojego poprzednika.
Narzędzie, jakim jest pięściak z Olduvai, nie kojarzy się z niczym wysublimowanym, póki patrzymy na niego z pozycji człowieka współczesnego, otoczonego technologią, zaawansowanymi technicznie i funkcjonalnie przedmiotami. Patrząc na pierwszy nóż-toporek oczami człowieka zręcznego, żyjącego w epoce dolnego paleolitu, zauważymy przejaw tak inteligencji, jak i wykształcenia specjalistycznej umiejętności, jaką jest obróbka kamienia. Pięściak z Olduvai to otoczak ukształtowany w taki sposób, że każdy odłupany kawałek kamienia sugeruje jego przeznaczenie. Przyrodnik i naturalista sir David Attenborough pisał: ,,Podnosząc pięściak, najpierw odczuwamy jego duży ciężar, a jeżeli jest ciężki, to daje dużą siłę przy uderzeniu. Drugie uczucie jest takie, że pasuje idealnie do dłoni w pozycji, w której ostra krawędź ułożona jest od palca wskazującego do nadgarstka. Więc teraz mam w ręku ostry nóż mający wybrzuszenie, dzięki czemu uzyskuję dobrą przyczepność na krawędzi, która została specjalnie wyszczerbiona i ostra […]. Mógłbym nim skutecznie ciąć mięso”.
Przedmioty wytwarzane przez pierwszego człowieka wymagały dużej intuicji materiałowo-technicznej, a przede wszystkim nieodpartej potrzeby poszukiwania nowych rozwiązań. Człowiek, jako jedyny żyjący organizm, tworzy narzędzia, a następnie je usprawnia, tym samym poprawiając jakość wykonywanej pracy. Pierwsze narzędzia są świadectwem przełomu, po którym staliśmy się sprytniejsi. Impuls prowadzący ludzkość do robienia rzeczy, został przekształcony w wyobrażenie, jak robić rzeczy lepiej. Robić lepiej – to cecha specjalistów, fachowców, profesjonalistów, zwanych również rzemieślnikami.
Można, więc zaryzykować tezę, że homo habilis wykształcił pierwszych fachowców, a rzemiosło powstało w momencie, gdy człowiek zaczął dążyć do poprawienia funkcjonalności wytwarzanych przedmiotów. Przy takim rozumowaniu pięściak jest historycznym zapisem rozwoju rzemiosła i projektowania, które musiało być nierozerwalnie połączone z osobą wytwarzającą narzędzie.
Ktoś wpadł na pomysł, jak wykorzystać przypadkowo rozłupany kamień, a następnie, jak go udoskonalić. Nawet, jeżeli był to postronny obserwator, prawdopodobnie miał minimum zdolności manualnych, które pozwoliły mu zrealizować postawione sobie zadanie. Przekazując swoją wiedzę dalej, zapoczątkował łańcuszek przyczynowo skutkowy, który milion lat później doprowadził do wytworzenia nowego typu narzędzia. W końcu znalazła się osoba, która ucząc się na błędach poprzedników, ukształtowała przedmiot, który znamy pod nazwą ręcznej siekiery. Jest to tylko spekulacja, która ma pokazać związek człowieka współczesnego z pierwszym przodkiem. Impuls motywujący homo habilis do wykonania pierwszych narzędzi i powolnego ich rozwoju towarzyszy ludzkości do teraźniejszości i nadal motywuje ją do robienia rzeczy lepiej i sprawniej.
Autor: Paweł Jasiewicz
Zdjęcie: Michał Wardak
Date:
28 grudnia 2023